Co to jest zero-party data?
Zero-party data to dane, które użytkownik przekazuje firmie w pełni świadomie i dobrowolnie – nie są one zbierane „po cichu” przez cookies ani algorytmy śledzące. To informacje, które odbiorca sam podaje, wypełniając np. quiz produktowy, ankietę, formularz rejestracyjny czy ustawiając własne preferencje zakupowe. Mogą to być takie dane jak: ulubione kategorie produktów, budżet, sposób płatności, czy częstotliwość otrzymywania newslettera.
W praktyce wygląda to tak: klient zapisuje się do newslettera sklepu z kosmetykami i od razu zaznacza, że interesują go wyłącznie produkty naturalne. Albo użytkownik serwisu podróżniczego odpowiada w krótkim quizie, że preferuje city breaki zamiast długich wakacji. Dzięki temu marka otrzymuje dane „z pierwszej ręki”, prosto od samego konsumenta, co czyni je niezwykle wartościowymi i dokładnymi.
Zero-party data a inne rodzaje danych (first-, second-, third-party)
Aby dobrze zrozumieć znaczenie zero-party data, warto porównać je z innymi rodzajami danych, które marketerzy i afilianci wykorzystują w swoich działaniach:
Rodzaj danych |
Skąd pochodzą? |
Przykłady |
Plusy |
Minusy |
Zero-party data |
Użytkownik podaje je dobrowolnie i świadomie |
Preferencje w quizie, wybór kategorii newslettera, ankieta o zainteresowaniach |
- Najwyższa jakość i dokładność
- Pełna zgodność z RODO
- Buduje zaufanie |
- Trzeba zaoferować użytkownikowi wartość w zamian (np. rabat, personalizację) |
First-party data |
Zbierane automatycznie przez firmę podczas interakcji użytkownika |
Historia zakupów, dane logowania, aktywność w aplikacji |
- Dane dokładne i „z pierwszej ręki”
- Niski koszt pozyskania |
- Ograniczone do interakcji z daną marką |
Second-party data |
Dane, które jedna firma przekazuje drugiej (partnerskie współprace) |
Dane o klientach ze wspólnej kampanii partnerskiej |
- Szerszy kontekst niż własne dane
- Dobre przy współpracy B2B |
- Trudniej o zgodę użytkownika
- Ryzyko utraty kontroli nad jakością |
Third-party data |
Kupowane od zewnętrznych dostawców lub zbierane przez cookies |
Dane demograficzne, zainteresowania z plików cookies, śledzenie w sieci |
- Duży wolumen danych
- Łatwość skalowania |
- Niska dokładność
- Problemy z prywatnością i RODO
- Wygaszanie cookies przez Google |
Dlaczego zero-party data zyskuje na znaczeniu? Przede wszystkim dlatego, że w przeciwieństwie do danych third-party nie budzi wątpliwości związanych z prywatnością – użytkownik świadomie decyduje, co i komu przekazuje. Dodatkowo ich jakość i precyzja są wyższe niż w przypadku danych kupowanych od zewnętrznych dostawców, co przekłada się na skuteczniejsze kampanie afiliacyjne i większe zaufanie klientów.
Dlaczego zero-party data jest ważne w marketingu afiliacyjnym?
Zero-party data odgrywa coraz większą rolę w marketingu afiliacyjnym, ponieważ pozwala tworzyć kampanie, które są nie tylko skuteczne, ale też zgodne z aktualnymi trendami dotyczącymi prywatności.
- Lepsze targetowanie kampanii – dane przekazywane dobrowolnie przez użytkowników są niezwykle precyzyjne. Dzięki nim afiliant może pokazywać odbiorcom wyłącznie takie produkty i oferty, które faktycznie odpowiadają ich potrzebom. Zamiast działać „w ciemno”, reklamy są personalizowane, a to zwiększa ich skuteczność.
- Wyższe wskaźniki konwersji – raport Forrester wskazuje, że personalizowane kampanie oparte na danych od użytkowników potrafią zwiększyć współczynnik konwersji nawet o kilkanaście procent. Jeśli użytkownik otrzymuje ofertę, która pasuje do jego deklarowanych preferencji, chętniej kliknie w link afiliacyjny i dokona zakupu.
- Budowanie zaufania i lojalności – zero-party data daje odbiorcom poczucie kontroli nad własnymi informacjami. To oni decydują, czym chcą się podzielić. Efekt? Większa transparentność i pozytywne skojarzenia z marką, co przekłada się na długofalowe relacje.
- Zgodność z RODO i trendami prywatności – w dobie wygaszania third-party cookies przez Google (plan na 2025 r.) marketerzy muszą szukać alternatywnych źródeł danych. Zero-party data idealnie wpisuje się w te zmiany – są legalne, bezpieczne i zgodne z oczekiwaniami konsumentów, którzy coraz częściej stawiają na prywatność.
Podsumowując: w afiliacji zero-party data nie tylko zwiększa skuteczność działań, ale też buduje długoterminową przewagę konkurencyjną w oparciu o zaufanie i personalizację.
Jak wykorzystać zero-party data w programach partnerskich?
Zero-party data otwiera przed afiliantami zupełnie nowe możliwości, jeśli chodzi o dopasowanie oferty do oczekiwań odbiorców. Zamiast domyślać się, czego potrzebuje użytkownik, można działać na podstawie informacji, które sam świadomie podał.
- Newsletter z rekomendacjami produktów – jeśli odbiorca podczas zapisu zaznaczy, że interesują go np. kredyty hipoteczne albo ubezpieczenia podróżne, afiliant może wysyłać mu tylko takie oferty. Dzięki temu komunikacja staje się trafna i nie jest odbierana jako spam.
- Quizy pomagające dopasować ofertę – prosty test na stronie może wskazać użytkownikowi najlepszy produkt finansowy, a afiliantowi dostarczyć cennych danych o jego preferencjach (np. budżet, cel kredytu). To świetny sposób na interakcję i jednocześnie pozyskanie leadów wysokiej jakości.
- Personalizowane landing page – jeśli ktoś podał, że szuka karty kredytowej z programem lojalnościowym, po kliknięciu w link afiliacyjny może trafić na stronę, gdzie zobaczy tylko takie oferty. Takie dopasowanie treści znacząco podnosi współczynnik konwersji.
- Remarketing oparty na preferencjach – zero-party data pozwala tworzyć kampanie retargetingowe, które bazują na tym, co użytkownik sam wskazał. Zamiast ogólnych reklam można wyświetlać mu propozycje produktów zgodnych z jego profilem i oczekiwaniami.
Afiliant, który wykorzystuje zero-party data w praktyce, zyskuje wiarygodność i zaufanie odbiorców. Użytkownicy czują, że komunikacja jest spersonalizowana, a ich dane nie są wykorzystywane w sposób inwazyjny. To sprawia, że częściej klikają w linki afiliacyjne i chętniej wracają po kolejne rekomendacje.
Zero-party data a RODO i zgody marketingowe
Zero-party data a RODO i zgody marketingowe to temat szczególnie ważny w afiliacji, bo dotyczy zarówno skuteczności kampanii, jak i bezpieczeństwa prawnego. Zero-party data wyróżnia się tym, że użytkownik przekazuje je w pełni świadomie i dobrowolnie, co czyni je zgodnymi z wymogami RODO. Odbiorca sam decyduje, jakie informacje podaje i w jakim celu mogą być wykorzystane – np. wskazuje swoje preferencje produktowe w quizie czy zaznacza, jakie treści chce otrzymywać w newsletterze.
W praktyce, aby takie dane mogły być legalnie przetwarzane, niezbędne są odpowiednie zgody marketingowe, m.in.:
- zgoda na przesyłanie informacji handlowych drogą elektroniczną (np. newsletter),
- zgoda na przetwarzanie danych w celach profilowania i personalizacji oferty,
- akceptacja regulaminu i polityki prywatności, gdzie jasno wskazane jest, do czego dane zostaną wykorzystane.
Takie podejście daje afiliantom i reklamodawcom przewagę konkurencyjną – w przeciwieństwie do reklam opartych na third-party cookies, które tracą na znaczeniu i budzą coraz większe wątpliwości prawne oraz etyczne. Transparentne pozyskiwanie zero-party data wzmacnia zaufanie użytkowników, a jednocześnie pozwala budować długoterminowe strategie marketingowe zgodne z trendami prywatności.
Najczęstsze błędy przy korzystaniu z zero-party data
Choć zero-party data to niezwykle wartościowe źródło informacji, wielu marketerów i afiliantów popełnia błędy, które obniżają skuteczność działań:
- Zbieranie danych bez jasnego celu – proszenie użytkowników o informacje, które nie są później wykorzystywane, obniża ich zaufanie i sprawia, że mają poczucie straty czasu.
- Zbyt skomplikowane formularze i quizy – długie ankiety czy nadmiar pytań zniechęcają odbiorców do dzielenia się danymi. W efekcie porzucają proces i nie zostawiają żadnych informacji.
- Brak wartości dla użytkownika – dane powinny być wymieniane na konkretną korzyść: rabat, dostęp do treści premium, spersonalizowane rekomendacje. Jeśli odbiorca nie widzi dla siebie żadnej wartości, nie poda swoich preferencji.
- Niejasna komunikacja i brak transparentności – brak jasnego wyjaśnienia, do czego dane będą wykorzystane, może wzbudzać nieufność. Użytkownik powinien od początku wiedzieć, że jego informacje posłużą do dopasowania oferty.
- Nadmierne profilowanie – nawet jeśli ktoś zgodził się na personalizację, zbyt agresywne dopasowanie komunikatów (np. zbyt częste mailingi, nachalne rekomendacje) może zostać odebrane negatywnie.
Unikanie tych błędów sprawia, że zero-party data działa na korzyść zarówno afilianta, jak i odbiorcy – zwiększając skuteczność kampanii i budując trwałe relacje.
Jak zacząć zbierać zero-party data w afiliacji?
Zbieranie zero-party data nie musi być skomplikowane – wystarczy dobrze zaplanować proces i pamiętać o prostocie. Oto praktyczna lista kroków:
✅ Określ cel zbierania danych – zastanów się, jakie informacje naprawdę są Ci potrzebne (np. preferencje zakupowe, budżet, zainteresowanie konkretną kategorią produktów).
✅ Wybierz odpowiednie narzędzia – skorzystaj z formularzy rejestracyjnych, quizów produktowych, ankiet lub pop-upów z wyborem preferencji.
✅ Zaoferuj wartość w zamian – użytkownicy chętniej podzielą się danymi, jeśli coś na tym zyskają: rabat, dostęp do treści premium, e-book, rekomendacje dopasowane do ich potrzeb.
✅ Zadbaj o prostotę – formularze powinny być krótkie i zrozumiałe. Lepiej zadać 3 kluczowe pytania niż 10 szczegółowych, które mogą zniechęcić do wypełnienia.
✅ Komunikuj się transparentnie – jasno wyjaśnij, do czego dane zostaną wykorzystane i jakie korzyści przyniesie to użytkownikowi.
✅ Testuj i optymalizuj – sprawdzaj, które formy zbierania danych działają najlepiej (np. quiz vs. newsletter z preferencjami) i stale je udoskonalaj.
Dzięki temu już na starcie możesz budować bazę wartościowych informacji, które w afiliacji przełożą się na lepsze dopasowanie ofert i wyższe konwersje.
Przyszłość zero-party data w marketingu afiliacyjnym
Patrząc na trendy rynkowe, można śmiało powiedzieć, że zero-party data stanie się fundamentem działań afiliacyjnych w najbliższych latach. W 2025 roku Google wygasza obsługę third-party cookies, a użytkownicy coraz częściej oczekują pełnej kontroli nad swoimi danymi. To sprawia, że marki i afilianci muszą szukać nowych, bardziej etycznych sposobów pozyskiwania informacji o odbiorcach.
- Personalizacja oparta na deklaracjach użytkownika – zamiast śledzenia w tle, marketerzy będą bazować na tym, co użytkownik sam powie o swoich potrzebach. To oznacza lepsze dopasowanie ofert i wyższe wskaźniki konwersji.
- AI i automatyzacja – narzędzia oparte na sztucznej inteligencji pomogą analizować zero-party data w czasie rzeczywistym i błyskawicznie dopasowywać komunikację (np. rekomendacje produktów, dynamiczne landing page).
- Budowanie lojalności poprzez zaufanie – firmy, które pokażą, że szanują prywatność klientów i wykorzystują ich dane wyłącznie do ulepszania oferty, zyskają przewagę konkurencyjną.
- Nowe modele afiliacji – można spodziewać się, że programy partnerskie będą coraz częściej nagradzać afiliantów nie tylko za sprzedaż, ale również za jakość pozyskiwanych danych od użytkowników (np. preferencje produktowe, zainteresowania).
Podsumowując: przyszłość afiliacji będzie oparta na transparentności, wartości wymienianej na dane oraz inteligentnej personalizacji, a zero-party data stanie się kluczem do utrzymania skuteczności kampanii w erze prywatności.
Podsumowanie – czym jest zero-party data i jak je wykorzystać w afiliacji?
Zero-party data to dane, które użytkownik przekazuje świadomie i dobrowolnie – np. w ankiecie, newsletterze czy quizie. Dzięki nim afilianci mogą budować bardziej trafne kampanie, wyższe konwersje i długotrwałe zaufanie klientów, działając jednocześnie w pełnej zgodności z RODO i trendami prywatności. W dobie wygaszania third-party cookies takie podejście staje się nie tyle opcją, co koniecznością.
Zacznij już dziś – zastanów się, jakie dane możesz pozyskiwać od swoich odbiorców i jak wpleść je w działania afiliacyjne, aby zwiększyć skuteczność i przewagę nad konkurencją.
Komentarze